Dość często, podczas konsultacji, słyszę od zrozpaczonych rodziców, że dziecko je:
Dzięki ogromnej ilości wywiadów przeprowadzonych z rodzicami dzieci z ASD dot. ich żywieniowych problemów dochodzę do wniosku, że niemal w każdym przypadku sytuacja jest podobna. Dodatkowo rodzice twierdzą, że nic nie da się zrobić, ponieważ próbowali wszystkiego.
Postanowiłam zebrać kilka porad, aby Was wesprzeć.
Im dziecko jest młodsze, tym łatwiej i lepiej rozszerza się dietę i wprowadza zmiany.
Dziecko 10 letnie i starsze ma już ukształtowane nawyki żywieniowe i naprawdę jest trudno z takimi dziećmi współpracować.
Jeżeli dziecko jada tylko kilka produktów spożywczych, a był czas, gdzie jadło „normalnie” to znak, że coś niedobrego może dziać się z organizmem.
Warto też zwrócić uwagę na emocjonalną stronę i poszukać przyczyn również w tym obszarze.
Zwykle nie da się, bo rodzice poddają się gdy dziecko nie je pół dnia, lub dłużej. Kończy się to podaniem dziecku to co zwykle je. Często jest to coś niezdrowego. Bywa, że dziecko wpada w histerie i rodzic poddaje się, żeby tylko był już spokój itp.
Uwierzcie, mnóstwo takich historii słyszałam.
Co w takiej sytuacji zrobić? Na pewno należy być konsekwentnym. Jeżeli zmieniamy posiłki dziecka, należy je zmienić radykalnie, czyli wyrzucamy to co było niezdrowe, szkodliwe, a zastępujemy posiłkami zdrowymi, urozmaiconymi.
Chowanie po szufladach krakersów, słodyczy itp. zawsze będzie skutkowało znalezieniem tych produktów przez dziecko, lub podaniem dziecku w chwili gdy mamy gorszy czas. Zmieniajmy listę zakupów i nie kupujmy już tego co niezdrowe.
Jeżeli pozostaniemy przy posiłkach, które dziecko zawsze chętnie jadło i podamy coś zupełnie nowego, to skutek będzie taki, że dziecko wybierze znane mu potrawy.
Sprawdza się tu metoda wejścia zupełnie z nowymi jadłospisami bez możliwości wyboru starych przyzwyczajeń. Dziecko zwykle wybierze coś z nowego menu, bo nie będzie mieć alternatywy.
Druga metoda bardziej dla cierpliwych rodziców i trudniejszych (bardziej wrażliwych) dzieci. Mianowicie do starego menu wchodzimy z nowymi daniami z góry zakładając, że może dziecko ich nie zjeść. Chodzi bowiem o to, żeby dziecko przyzwyczajać do nowych dań, koloru, zapachu. Nowe posiłki powinny pojawiać się codziennie, aby dziecko odczytało komunikat, że zmiana na talerzu nie jest czymś strasznym, co zaburza ich uporządkowany świat. Jest to coś w rodzaju terapii. W tym podejściu bardzo ważna jest wytrwałość i systematyczność, mimo niepowodzeń na początku.
Należy sobie uświadomić, że gdy dziecko przywiązuje się do jakiś schematów żywieniowych często rodzice mu w tym pomagają. Rezygnują z innych posiłków, produktów spożywczych, tłumacząc, że dziecko nie zje nic nowego. Jednocześnie chcieliby, żeby to się zmieniło!
Rodzice chcą zmiany, ale nie mają determinacji i wiary w to, że od nich wszystko zależy.
W procesie zmiany żywienia dziecka ważny jest spokój rodziców. Rodzic powinien być zdeterminowany, ale bardzo wyrozumiały i wspierający dziecko w jego trudnych chwilach, bo takich będzie sporo. Nie należy krzyczeć na dziecko, karać go za to, że nie zjadło, demonstrować swojej dezaprobaty itp. Jest to chyba ważniejsze niż sama zmiana diety.
Często proponuje wdrażać pierwsze zmiany w chwili gdy weźmiemy parę dni urlopu od pracy. Rodzic wypoczęty i nie przeciążony obowiązkami zawsze sobie lepiej radzi ze swoimi emocjami, z trudami dziecka, z jego histerią i awanturami.
To samo proponuje gdy dziecko ma 3- 4 lata i nadal spożywa mieszanki mleczne w butelce.
Pamiętajmy, że będziemy potrzebować więcej czasu na przygotowanie nowych posiłków.
Musimy sobie zdać sprawę z tego, że proces spożywania posiłku to kaskada ogromnej ilości działań organizmu i reakcji biochemicznych. Jedzenie zaczyna się w mózgu. To mózg steruje fazami wydzielania chociażby soków trawiennych. Zmysły odbierają bodźce z talerza przez mózg i zaczyna się proces przygotowania układu pokarmowego do prawidłowego trawienia.
Dlatego należy zachować w miarę stałe godziny posiłków, uczyć dzieci spożywania posiłków przy stole w spokoju. Zadbać o to aby jadły powoli, dobrze przeżywały. Sami powinniśmy dawać dzieciom taki przykład.
Błędem jest np. podawanie dziecku takich samych śniadań przez 7 dni w tygodniu lub wykluczanie z diety niezbędnych dla rozwoju składników pokarmowych.
Rodzice dzieci z ASD muszą przede wszystkim zadbać o składniki, które są szalenie ważne dla rozwoju układu nerwowego: białka, niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i składniki mineralne, dostateczna ilość zdrowej energii.
Przejście na inny model żywienia, rozszerzanie diety zawsze powinno odbywać się zespołowo. Dziecko które widzi, że rodzic lub rodzeństwo jada zupełnie co innego, będzie czuło się wykluczane. To samo dotyczy higieny spożywania posiłków. Przykład zawsze idzie z góry. Zabiegany rodzic, robiący pranie jednocześnie jedząc kanapkę lub coś co złapał z lodówki, nie może wymagać od dziecka, że będzie jadło przy stole w spokoju nie oglądając TV.
Nowe dania, zwłaszcza przy eliminacji np. zbóż glutenowych, nabiału, jajek będą wymagać innych przepisów, innych produktów spożywczych. Początki będą zawsze trudne, zanim przyzwyczaimy się do nieklejących mąk, czytania etykiet i poznanie nowego asortymentu. To będzie wymagać na pewno czasu i dobrej organizacji, ale z czasem będzie wszystko prostsze.
Dobrze jest, żeby dietę, prowadził sprawdzony dietetyk, który nie tylko wskaże zamienniki eliminowanych produktów, ale dobrze zbilansuje dietę, ułoży smaczny jadłospis i wesprze pomysłami organizacyjnymi i zakupowymi.
Każda zmiana w naszym życiu jest na początku trudna. Dzieci z ASD przeżywają zmiany wielokrotnie bardziej. Dlatego zmiana diety to proces i tak do tego należy podchodzić.
Monika Czerepak
https://zdrowe-zmiany.pl/o-mnie/